Kwiecień


 

A potem nastał kwiecień. Kwietniowe deszcze śmiały się i płakały, szeptały i nuciły, pląsały i wirowały.

- Ach, mamusiu, prawda, że świat ma teraz ślicznie wymytą buzię? - zawołała Di pewnego poranka, gdy nareszcie pojawiło się słońce.

Blade wiosenne gwiazdy świeciły ponad zamglonymi polami, a na wierzbach rosnących na moczarach pojawiły się bazie. Wydawało się, że nawet malutkie gałązki na drzewach w jednej chwili straciły zimową sztywność i stały się miękkie i wiotkie.

Przylot pierwszego drozda był prawdziwym wydarzeniem. Dolina zamieniła się w miejsce cudów budzącej się do życia natury. Jim przyniósł mamie pierwsze konwalie (ku niezadowoleniu ciotki Mary Marty, która uważała, że to ona powinna je otrzymać). Zuzanna zabrała się do porządków na strychu. Ania przez całą zimę nie miała dla siebie ani chwilki czasu, teraz pełna wiosennej radości życia całe dnie spędzała w ogrodzie, gdzie Odrobinek dawał upust swojemu temperamentowi, szalejąc po ścieżkach.


Lucy Maud Montgomery "Ania ze Złotego Brzegu"


Komentarze

Popularne posty