Woń wierzby mdły mózg posila i sen spokojny sprowadza




 

Wierzba iwa - tajemnicze drzewo czczone przez naszych przodków, obecnie prawie niewidzialna, bo niepozorna i tak pospolita towarzyszka leśnych i parkowych potężniejszych i bardziej ozdobnych drzew i krzewów.

Zakwita bardzo wcześnie, na przełomie lutego i marca, zanim ukażą się pąki listków. Jej kwiaty to szare, miękkie bazie, zwane też pieszczotliwie kotkami, niekiedy bagniątkami. Żółte pręciki kwitnących osobników męskich dostarczają cennego pyłku pszczołom. Iwa w moim ogrodzie na przedwiośniu z daleka brzęczy rojem złotych wygłodniałych murarek.

Wierzby panie kwitną na zielono, są więc trochę niepozorne i nie przyciągają owadów. Wierzbowe kotki są jadalne, można je zjadać na surowo, zawierają salicylany, środki przeciwzapalne i przeciwbólowe, ale większość mikstur leczniczych przyrzadza się z kory wierzbowej.

Słowianie przypisali wierzbę Welesowi - bogowi podziemi, cyklu wegetacyjnego i poezji. Wcześnie kwitnącą i łatwo odrastającą wierzbę uznali za symbol odradzajacego się życia, czczony szczególnie w czasie równonocy wiosennej. Była także symbolem płodności i zdrowia. By je sobie zapewnić, w czasie obrzędów śmigusowo-dyngusowych smagano się młodymi wierzbowymi witkami i oblewano obficie wodą. 

Kościół katolicki zaadoptował rózgi wierzbowe na palmy wielkanocne, na pamiątkę wjazdu Chrystusa na osiołku do Jerozolimy w niedzielę zwaną Palmową, a także Wierzbną lub Kwietną. Tłumy witały go wówczas, wymachując radośnie palmowymi gałązkami.


Otóż Wierzbna, otóż Kwietna

Zawitała nam niedziela!

Wnet nastanie chwila świetna

Zmartwychwstanie Zbawiciela.

Kościół jęczy w dzwonów jęki,

I rozmyśla z cichym żalem: –

Gdy Baranek sam na męki

Przyszedł w mury Jeruzalem.

Kiedy tłuszcza, co za chwile

Ma nań wywrzeć gniew swój srogi,

Gościa w bramach wita mile,

Palmy ściele mu pod nogi.

Do świątyni gromem wszystkim

Idą młodzi, idą starzy;

Różdżkę wierzby z młodym listkiem

Niosą święcić do ołtarzy.


Władysław Syrokomla "Dni doroczne"


Po poświęceniu palm, dawano domownikom do spożycia kotki wierzbowe, co miało ich uchronić przed bólem gardła i zębów. Uderzano się delikatnie palmami, składając sobie życzenia pomyślności. Bazie podawano też zwierzętom gospodarskim. Przy wiosennej orce podkładano palmę wielkanocną pod pierwszą skibę, żeby chroniła pole przed wysuszeniem. Przez cały rok osłaniała domostwo przed piorunami.

Wkładana do ula, zapewniała dostatek miodu.


"Zielnik czarodziejski" Józefa Rostafińskiego zdradza nam jeszcze takie sekrety:


Woda albo ukrop, w którym by były warzone liście wierzby, broni poczęcia pannom.


Kąpiel na nogi z liści usuwa bezsenność.


Kąpiel z liści lub kory leczy u dzieci wielką chorobę.


Łukasz Łuczaj, fascynujący botanik, doktor habilitowany nauk biologicznych, kierownik Zakładu Botaniki Uniwersytetu Rzeszowskiego, nazwał wierzbę iwę najbardziej niedocenianym polskim drzewem.

To smutne i niesprawiedliwe, że nie kochamy tej delikatnej, wiotkiej czarodziejki, miododajnej, wytrwałej, tajemniczej i poetycznej. 

Kochajmy iwę i już!



Komentarze

  1. Jejku! Dlaczego wcześniej nic nie wiedziałam o mięcie przez tymianek??? Lepiej niech mnie porwie licho, niż pod wierzbą siedzi cicho!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięta przez tymianek sfrunęła świeżo z wiosennych chmurek. Niechaj ziółka zdrowo rosną, by ucieszyć nas tą wiosną!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty